Dlaczego wybrałem polskie wzmacniacze lampowe ENCORE SEVEN?
Jeśli muzyka ma mieć lampowe brzmienie, ukochane przez melomanów, z nastawieniem na muzykę kameralną, klasyczną, jazz, wokale, akustykę, żywe instrumenty, a nawet cięższy rock, a wzmacniacz ma mieć indywidualny wygląd, to moim zdaniem w Polsce, ale także wśród zagranicznej konkurencji, nie ma lepszych urządzeń od ENCORE SEVEN. Marka pod aktualną nazwą istnieje od przełomu 2020/21, przy czym wcześniej przez 10 lat funkcjonowała jako EGG-SHELL i w tym czasie zdążyła zbudować pokaźne portfolio (10 modeli w 3 seriach), zebrać kilka nagród i zdobyć uznanie dziennikarzy i klientów tak w Polsce, jak i zagranicą. Obecnie ENCORE SEVEN to kontynuacja dorobku EGG-SHELL, lecz na jeszcze wyższym poziomie. Elektronika wzmacniaczy osadzona jest na płytkach PCB, a do produkcji wykorzystywane są najlepsze podzespoły i części elektroniczne, jak Alps, Vishay, Kiwame, CMC, Hammond, Miflex i inne. Charakteryzuje je niesamowite wzornictwo wyróżniające produkty spośród innych i brzmienie, które docenia każdy po pierwszym spotkaniu z urządzeniem.
Firma jest wierna zasadzie budowania sprzętu audio ze starannością i z trwałych materiałów, a przy tym dobrze zaprojektowanego. Na równi z dbałością o brzmienie stawia projekt plastyczny. Dzięki temu ma do zaoferowania urządzenia unikalne, bardzo charakterystyczne, których nie można pomylić z niczym innym. Wzmacniacze ENCORE SEVEN, takie jak SYNCHRONICITY, ze względu na wysoką moc (40 W na kanał) radzą sobie z większością kolumn głośnikowych i charakteryzują się piękną szeroką sceną, detalami w muzyce, nienachalnym i niemęczącym przekazem.